Uniwersytet Medyczny w Lublinie w czwartek przyznał stopnie naukowe 49 doktorom i 8 doktorom habilitowanym. W swoich pracach udowodnili np., że osocze bogatopłytkowe, może być stosowane w leczeniu przetok pęcherzowo-pochwowych, toksyna botulinowa przy mózgowym porażeniu dziecięcym, a kłębuszkowe zapalenie nerek jest epidemią.
- Jesteście chlubą naszej uczelni, patrzę na was drogie koleżanki i koledzy i mam wewnętrzne przekonanie, że widzę ludzi szczęśliwych, pełnych pasji i zaangażowania, dla których nauka w życiu nie jest epizodem, ale celem i kierunkiem. Kiedy patrzę na ilość osób, które za chwilę dostąpią zaszczytu nadania tytułu doktora habilitowanego i doktora, wraca mi wiara oraz przeświadczenie, że przed polską nauką przyszłość rysuje się w jasnych i optymistycznych barwach a ze wszystkich zawirowań, wychodzimy z podniesioną głową - mówił do zgromadzonych prof. dr hab. n. med. Wojciech Załuska, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Na uroczystej promocji dyplom i tytuł uzyskało 8 doktorów habilitowanych, 38 doktorów nauk medycznych, 8 nauk farmaceutycznych i 7 nauk o zdrowiu.
Dr Dominika Streit- Ciećkiewicz z II Katedry i Kliniki Ginekologii UM w Lublinie, pracowała nad swoją pracą pięć lat. Jak przyznaje, zebranie materiałów do badań, nie było łatwe, gdyż kobiety musiały być pacjentkami ośrodka a schorzenie nie należy do zbyt częstych.
- Tematem mojej pracy było zastosowanie osocza bogatopłytkowego w leczeniu nawrotowych przetok pęcherzowo-pochwowych. Jest to praca z dziedziny ginekologii i położnictwa - wyjaśnia dr Dominika Streit- Ciećkiewicz.
Dodaje, że medycyna estetyczna, rozwija się w sposób prężny, do tej pory w ginekologii nie znalazła szerokiego zastosowania, ale właśnie wraz z rozwojem badań zaczęto szukać nowych rozwiązań.
- Przetoki to bardzo trudna choroba, utrudniająca życie. Pacjentki z tego powodu, wycofują się z życia towarzyskiego, zawodowego, popadają w różne choroby typu depresja. W związku z tym, na pewno jest to ważne dziedzina - uważa Streit- Ciećkiewicz. Wyjaśnia też, że powikłanie, objawia się niekontrolowaną ciągłą ucieczką moczu, wiąże się z nawracającymi zakażeniami. Dlatego leczenie jest niezmiernie ważne
Dr hab. Marcin Bonikowski jest kierownikiem Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu koło Warszawy. Habilitacja to dorobek 25 lat jego pracy. Prowadził badania nad leczeniem zaburzeń chodu, toksyną botulinową dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym.
- Mózgowe porażenie dziecięce to wrodzone zaburzenie rozwoju ruchu i postawy spowodowane uszkodzeniem mózgu. Toksyna botulinowa leczy spastyczność. To jest jedna z głównych przyczyn niepełnosprawności u dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Powoduje to, że mięśnie nie rosną, nie mogą prawidłowo pracować, przez co dzieci nie mogą zacząć chodzić lub nie mogą używać rąk. Leczymy je przede wszystkim przy zastosowaniu rehabilitacji, a temat mojej pracy toksyna botulinowa jest to lek , który podajemy do mięśni, żeby zmniejszyć napięcie mięśniowe i umożliwić bardziej efektywną rehabilitację. Choroba ta występuje u 3 na 1000 żywo urodzonych dzieci i jest najczęstszą przyczyną niepełnosprawności wśród dzieci i młodzieży - mówi dr hab. Marcin Bonikowski.
Dr hab. Iwona Smarz-Widelska kierownik Oddziału Nefrologii i Nadciśnienia Tętniczego Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie, prowadziła badania na temat wybranych aspektów immunopatogenezy kłębuszkowych zapaleń nerek ze szczególnym uwzględnieniem roli infekcji wirusowych.
- Od lat zajmuje się immunologią rzadkich chorób w populacji ogólnej. Chorobami dosyć częstymi wśród pacjentów z przewlekłymi chorobami nerek tj. kłębuszkowym zapaleniem nerek. Obecnie mamy epidemię chorób przewlekłych tego narządu, które dotychczas nie były tak podkreślane, jak choroby układu sercowo-naczyniowego czy też cukrzyca. Wśród tych chorób choroby nerek zajmują poczesne miejsce - podsumowuje swoje badania dr hab. Iwona Smarz-Widelska.